O życiu Gwiazd

Jesteś jak Gwiazda Polarna na nocnym niebie
-świeć dla mnie.

Nawet rośliny zapatrzyły się w mrok.
A paprocie nie mają liści
tylko macki, bo po ciemku
jak cyganka na ulicy ciągną
głębiej, dalej, coraz bardziej niespokojnie
szarpią całym podszytem i mną
- w mrok. 

Paprocie przylepiają macki do skóry,
niby pocieszają, ale
(to nie tak, że wtedy nie chcę...)
każdy listek i łodyżka sączy
do ciepłej krwi marazm.

Jesteś jak Gwiazda Polarna na nocnym niebie
- gdy świat się (niestety) nie kończy,
a wspomnienia tupią zgrabną nogą
tuż przy łóżku
(o dziwo) świecisz dla mnie.

Duchy tańczą tuż przy ziemi,
wiatr szepcze tylko o przeszłości i grzechach,
paprocie (te harpie!) oplotą wszystko,
żyły coraz wątlejsze, krew jaśniejsza,
w mroku nie ma wytchnienia
-świat (żałośni kłamcy!) chce sprawiedliwości.

Świeć- jeszcze nie tonę.
Słodszy niż niebo, gorętszy niż piekło-
uśmiech (tak bardzo odległy...) rozganiający koszmary.
Zadrżałbym z podniecenia,
gdyby mrok nie był taki ciasny.

Jesteś jak Gwiazda Polarna na nocnym niebie
-zawieszona na srebrnej nitce tuż nade mną
(nawet o tym nie wiesz) dajesz czas,
by uciąć łby demonom pochowanym w mroku,
powyrywać chwasty,
zszyć rozdartą duszę
-którą widać tylko w Twoim blasku.

Świeć dla mnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy